Teraz mam tak samo z niektórymi piosenkami. Słucham ich i przypominam sobie jak wykłócałem się o nie z kimś w podstawówce. Jak uważałem, że to jest najlepszy utwór na świecie, a inni po prostu się nie znają i tkwią w jakiejś beznadziei słuchając tego co lubią oni, a nie ja. Całe życie zmagać się z poczuciem bycia wszechwiedzącym...ale dobra. Kolejna piosenka przenosi mnie w czasy gimnazjum, też przypominam sobie te chwile, kiedy cytowałem sobie konkretne wersy. Były odzwierciedleniem sytuacji, które mnie spotykały. Jeszcze jedna i przypominam sobie jakieś osoby. Też świetna sprawa, kiedy z piosenkami wiążą się ludzie...No nie!!! Ja to słyszałem na żywo, byłem na koncercie, niesamowite. Z każdym zdjęciem jestem coraz szczęśliwszy.
Teraz pisząc i przesłuchując kolejne utwory z mojej aktualnej listy przebojów myślę sobie jak to będzie kiedyś, za powiedzmy dwadzieścia czy trzydzieści lat, kiedy wezmę do ręki płytę, puszczę ją i się tak uśmiechnę. Tak szczerze, napełni mnie wewnątrz takie niespotykane ciepło. To jest jeden z powodów dla których kupuję płyty. Ta chęć posłuchania za kilka lat tego, co kiedyś sprawiało mi tyle radości i było towarzyszem mojego dnia codziennego. W odtwarzaczu ich egzystencja nie trwa zbyt dlugo. Ograniczenia miejsca wypierają dawne wspomnienia, wrzucam nowe i czekam aż zbuduję na nich jakiś obraz. Z niechęci do oglądania swojej twarzy na zdjęciach, wybieram chwile zapisane na płytach. Zawsze coś. Wypełnia mnie wielka chęć kupienia sobie jakiejś i celebrowania chwili pierwszego odsłuchu. Pomimo znajomości wszystkich tekstów, każdego gitarowego riffu i sekwencji perkusji. Odkrywam ją na nowo, czuję zapach świeżości płynący z pudełka. Poezja.
Myśl na dziś (dawno tego nie było) - jeśli masz gdzie i za co, idź i kup sobie płytę. Od razu robi się miło i wesoło. Chyba, że nie masz aktualnie takiej płyty, który nie pozwala Ci zasnąć wieczorem w ciszy, wtedy nie rób tego. Wszystko zepsujesz. Jednak nie wątpię, że masz jakąś płytę nad której zakupem zastanawiasz się od dawna, musisz mieć! Ja sam udam się do sklepu po płytę, a co mi tam. Szaruga za oknem, chociaż w środku będzie kolorowo. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz