Gadałem wczoraj z kolegą o naszych relacjach z pewnymi osobami. W pewnej chwili rzucił on taką myśl 'Jak się z kimś przyjaźni to się akceptuje czyjś charakter, nie zmienia się go, co najwyżej pomaga się zwalczyć pewne słabości'. Przyznałem mu rację, bardzo spodobała mi się ta sentencja. Obiecałem zapisać, zapisuję ją tutaj i rozwijam myśl, chyba się nie obrazi...:)
sobota, 29 marca 2014
Pożar, ratunku!!
Rzeczą oczywistą jest, że nie będzie dzisiaj o klęskach żywiołowych na które, bez względu na wszystkie nowoczesne technologie, nie mamy wpływu lub jest on nikły. Zadałem sobie wczoraj pytanie - czy mam jakiś wpływ na swoją naturę? Czy warto całe życie się łudzić, że mogę być dobrym człowiekiem, że mogę się zmienić? Nie wiem.
wtorek, 25 marca 2014
Are you serious?!!
Kolejny post miał być o czymś innym, ale...no ale właśnie. Jakoś machinalnie przeglądam filmiki na YouTube. Każdy ma jakieś swoje czynności wykonywane bez większego zastanowienia, ja mam to. No i na co wpadam przeglądając główną stronę tego popularnego serwisu? Na spot wyborczy Europa Plus w kolaboracji z Twoim Ruchem (mam nadzieję, że nie Twoim czytelniku...). Oto jak on się prezentuje:
sobota, 22 marca 2014
środa, 12 marca 2014
Keep smiling.
Codzienny przegląd prasy. Wiadomo, jest niedziela, jest leniwie. Trzeba się uczyć i rozwijać, ale magia tego dnia jakoś na to nie pozwala. Smutno. Każdy ma jakiś taki swój zestaw stron na który wpada każdego dnia. U mnie jedną z nich są Gwiazdy Basketu. Wpadłem tam na bardzo ciekawy artykuł opisujący 19-letniego Giannisa Antetokounmpo. Chłopak gra swój pierwszy sezon w NBA, jest strasznie utalentowany i ma ogromne dłonie, którymi straszy swoich rywali...ale nie o tym miało być.
wtorek, 11 marca 2014
A co za oknem...
Leżę. Księżyc zagląda w moje okno, jakby czuwał nad moim spokojnym snem. Gwiazdy niczym jego asystenci, notujący jego polecenia, niosą mu pomoc. A ja leżę chłonąc zapach świeżej pościeli. Jak błogi jest to stan. Dźwięk karetki w oddali próbuje mnie sprowadzić na ziemię. Wytknąć mi toksyczność i brzydotę tego świata...ach, miasto. Jednak dzisiaj to się nie uda. Wracam do krainy aromatów płynącej z mojego prześcieradła. Czy to nie zapachy przywołują w nas wspomnienia? Ile jest sytuacji, w których spotkanie z konkretnym zapachem wywołało u mnie pewną retrospekcję, rozdrapało pewne rany, powodowało że pewne rany zaczęły swędzieć na nowo. Przechodzi mnie dreszcz. Boję się pewnych wspomnień, czas przecież płynie i tak jak chciała natura, staram się nie patrzeć za siebie, ku przyszłości. Jednak zdaję sobie sprawę, że bez tego co za mną jestem nikim. Przecież to mnie zbudowało, to było istną mieszanką piasku, wody i cementu z wielkiego worka zwanego światem. Bo to on mnie zbudował, zdaję sobie sprawę z jego wpływu na ten betonowy klocek, który widzę przed sobą w lustrze. Pomimo tego całe życie walczę o autonomię swoich myśli, uczuć i zachowań. Chce zbudować sam siebie, nie być tylko zlepkiem tego co dali mi inni. Odrzutków, którymi cisnął mi w twarz świat, a ja uznałem za coś cennego, bo jedyne co mi dał. Jak łatwo idealizujemy pewne rzeczy. Uznajemy je za wyjątkowe tylko dlatego, że są jedynymi które dostaliśmy. Głupota. Przecież każdy z nas zasługuje na więcej niż daje nam świat. Z poczuciem swojej wyjątkowości odpływam w krainę tylko moją, własną, niepodległą. Powieki opadają same przy jeszcze wyjących w tle syrenach ambulansu. Ja zasypiam, dobranoc.
sobota, 8 marca 2014
W mieście.
Idąc wieczorną porą przez cmentarz otaczała mnie zimna aura. Dziwnie się czuje człowiek w takim miejscu, przy takiej aurze.
sobota, 1 marca 2014
Drogą przez inny świat
Dzień zaczynam od spaceru. Nie takiego do sklepu po bułki, bo taki spacer nie ma sensu oraz żadnego związku z tytułem posta. Chodzi o spacer w odległą krainę, którą mamy na wyciągnięcie ręki. Każdy dzień spędzamy w hałasie, pędzie, nerwach. Czy ktokolwiek już pamięta czym jest cisza? Wątpię. Dlatego postanawiam zaznać trochę ciszy o poranku.
Subskrybuj:
Posty (Atom)