Jesteśmy młodzi, wiadomo. Kto z nas teraz myśli o dzieciach? Proszę Was. Dobra, pomijając tych których zawiodły konwencjonalne metody antykoncepcji, bądź czosnek w pępku. Jednak można zauważyć pewną zależność. Jeśli kobieta mówi o przyszłości myśli o dziewczynce, natomiast facet o chłopcu. Zacząłem się zastanawiać skąd to się bierze. Doszedłem do dość prostych, może nawet oczywistych wniosków. Każdy rodzic świadomie, bądź nie widzi w swoim dziecku ideał. Można to usłyszeć w rozmowach matek, które czasami trochę koloryzując rzeczywistość wymieniają kolejne powody przewagi swoich dzieci nad rówieśnikami. 'A mój Kuba to już chodzi, sam je, myje się, a i za nową łódź podwodną to mi rachunki pójdzie zapłacić'. Oczywiście Kubuś ma trzy lata i ma czasami problem donieść kupkę, gdzie trzeba ale co tam. Wracając do myśli przewodniej to rodzice często chcieliby w swoich pociechach swoje niezrealizowane marzenia czy plany. Mała Kasia już od 7 roku życia wie, że ma zostać lekarzem i już. Ma być oczywiście wdzięczna, że ma wszystko czego jej potrzeba i koniec. Takie podejście jest straszne, nie można w dziecku szukać leczenia swoich kompleksów i niespełnionych pasji. Ponad to w dzisiejszych czasach mamy do czynienia z wielkim boomem na ubranka dla dorosłych w wersji mini. W skutek czego na ulicy zauważymy Jasia ubranego w koszulę, sweterek i popularne okulary 'kujonki' jak tatuś. Rozumiem, moda, styl i Bóg wie co jeszcze, ale trzeba czasami pomyśleć co jest najlepsze dla samego dziecka. Bo przede wszystkim w takim ubraniu ma być mu wygodnie. Nie musi on wyglądać jak ofiara mody, a przy okazji się w tym męczyć.
Wniosek jest jeden. Rodzice oczekują pociech tej samej płci, żeby móc stworzyć coś na swoje podobieństwo w celu realizacji swoich niespełnionych marzeń i planów. W dodatku często idzie to w stronę kopiowania upodobań i wciskania dziecku pasji według swojego 'widzimisię'. Wiadomo, sam jak zastanawiałem się trochę nad tym miałem podobne symptomy, jednak warto pamiętać, że rodzic ma być dla dziecka bardziej przewodnikiem przez życie niż twórcą i rzeźbiarzem jego osobowości.
Drugą sprawą, która może wpływać na taki 'trend' jest zwykły strach. Można odnieść wrażenie, że każdy rodzić wie jak idzie wychowanie chłopaka, a obawia się że nie będzie mógł (w przypadku faceta) poradzić sobie z wrażliwością córki czy z jej problemami których sensu nie będzie mógł pojąć. Tak samo jest z matką, która boi się chłopca. Jednak myślę, że nie ma się czego obawiać. Rodzicielstwo jest to przecież proces, gdzie rodzice uczą się tak samo jak ich pociechy. Wystarczy zapytać ich samych ile nauczyło ich wychowanie własnych dzieci. Każde z nich może nauczyć się w tym wszystkim czegoś nowego i tak samo mężczyzna może pojąć w tym całym procesie psychikę małej dziewczynki, potem nastolatki jak kobieta punkt widzenia chłopca, a potem już mężczyzny. Z resztą, rodzice są ze sobą razem, żeby współgrać w tym wszystkim i stanowić pewien kolektyw.
Wniosek jest jeden. Rodzice oczekują pociech tej samej płci, żeby móc stworzyć coś na swoje podobieństwo w celu realizacji swoich niespełnionych marzeń i planów. W dodatku często idzie to w stronę kopiowania upodobań i wciskania dziecku pasji według swojego 'widzimisię'. Wiadomo, sam jak zastanawiałem się trochę nad tym miałem podobne symptomy, jednak warto pamiętać, że rodzic ma być dla dziecka bardziej przewodnikiem przez życie niż twórcą i rzeźbiarzem jego osobowości.
Drugą sprawą, która może wpływać na taki 'trend' jest zwykły strach. Można odnieść wrażenie, że każdy rodzić wie jak idzie wychowanie chłopaka, a obawia się że nie będzie mógł (w przypadku faceta) poradzić sobie z wrażliwością córki czy z jej problemami których sensu nie będzie mógł pojąć. Tak samo jest z matką, która boi się chłopca. Jednak myślę, że nie ma się czego obawiać. Rodzicielstwo jest to przecież proces, gdzie rodzice uczą się tak samo jak ich pociechy. Wystarczy zapytać ich samych ile nauczyło ich wychowanie własnych dzieci. Każde z nich może nauczyć się w tym wszystkim czegoś nowego i tak samo mężczyzna może pojąć w tym całym procesie psychikę małej dziewczynki, potem nastolatki jak kobieta punkt widzenia chłopca, a potem już mężczyzny. Z resztą, rodzice są ze sobą razem, żeby współgrać w tym wszystkim i stanowić pewien kolektyw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz